
CO W ŁĄCE PISZCZY? Marcin Siuchno, 13.01.2020
Żmijowiec to roślina na wskroś niecodzienna. Jest jak idealny profil z appki randkowej. Bo żmijowiec jest piękny, ale twardy. Jest kolczasty i trujący, ale kryje w sobie ogromny „potencjał miododajności”. Może ozdabiać ogrody, ale też truć szczury. No po prostu ideał.
Żmijowiec do wzrostu potrzebuje niewiele, rośnie na suchych, lekkich glebach. Ba, rośnie tam, gdzie inni nie dają rady: na składowiskach żwiru, popiołów, na hałdach… Stworzono nawet projekty rekultywacyjne, które zakładają zamianę składowisk odpadów po wydobyciu sody i siarki na tereny miododajne, z wykorzystaniem żmijowca właśnie. Jest on bowiem bardzo wydajnym producentem nektaru i pyłku.
Ta rozrzutność wobec owadów bierze się z prostej przyczyny. Jeśli udało ci się przetrwać tam, gdzie inni polegli, to warto by było coś po sobie pozostawić – drugiej szansy już nie będzie! Okazuje się, że ta taktyka działa. Do pięknych błękitnych kwiatów żmijowca pędzi na złamanie karku każdy okoliczny zapylacz.
Jak przystało na roślinę twardą, nawykłą radzić sobie z przeciwnościami losu, żmijowiec nie daje się zjeść. Dosłownie. Jego liście są twarde i szorstko owłosione, a dodatkowo zaostrzone na końcu. Gdyby tego było mało, są też trujące. Nazwa rośliny wzięła się z powszechnego dawniej przekonania o jego mocy w leczeniu ukąszeń żmii. Uwaga, nie wiemy czy to działa… Nie wiemy nawet czy żmije o tym wiedzą…
Obiektywnie patrząc, po nas, ludziach, będzie „choćby i potop”. Ale gdy opadnie woda, na gruzach starego świata wyrosną żmijowce.

